Pomyślicie zwariowała… a jednak nie. Tak, przyznaję, tytuł jest przewrotny 😊. Dlaczego? Już wyjaśniam.
CRM pomaga poukładać procesy (a to czasochłonne), pracuje w oparciu o procedury (więc trzeba je mieć) i dostarcza tony danych do analizy (no właśnie! i trzeba być w niej konsekwentnym). Wszystko to na początku drogi wymaga zaangażowania, zmiany nawyków i duuużego wysiłku… no cóż nie brzmi to dobrze, a więc po co nam to? Przecież bez CRM da się żyć, do tej pory było dobrze, jakoś się kręciło… Tylko czy nam chodzi o „jakoś”, bo mi to słowo kojarzy się z bylejakością i wszechogarniającą nijakością.
A przecież:
- MAMY być świadomi, zdefiniowani, poukładani, efektywni, skoncentrowani na kliencie i na wyniku.
- MAMY zdawać sobie sprawę z tego, gdzie i jacy jesteśmy i do czego dążymy.
- MAMY wiedzieć, że jesteśmy trybikiem w maszynie, że sami nie znaczymy nic, ale... ta maszyna nie będzie działać dalej bez nas, tzn. bez tej wyjątkowej części, która stanowi integralny element całości organizmu, który tworzymy w ramach naszego hotelu.
I tych wszystkich MAMY nie da się zbudować bez narzędzi.
Jakkolwiek czasochłonne i skrupulatne przygotowanie do wdrożenia, systematyczna praca z systemem i – w perspektywie – analizowanie danych, brzmią niezbyt zachęcająco, to pamiętajmy o tym, że to właśnie są filary wyznaczające naszą drogę do sukcesu, zarówno wdrożeniowego jak i na dalszym etapie podczas wykorzystywania narzędzi. Na podstawie analizy danych określamy cele, które stawiamy przed zespołem, a w realizacji których wspierają nas systemy, które zasilamy danymi, które analizujemy, itd.
Gdy rozmawiam o Horeca Idea, gdy proponuję, namawiam, rozwiewam wątpliwości, często mam wrażenie, że to mi zależy bardziej. Nie, nie mam na myśli sprzedaży systemu…, że to mi zależy bardziej na rozwoju danego hotelu. Pewnie jest tak dlatego, że wiem jakie Horeca Idea daje możliwości i jak bardzo pomaga w rozwoju nie tylko sprzedaży, ale i całej firmy. Każdy program, który poprawia pracę w jednym dziale wpływa na poprawę kondycji całej organizacji. Jesteśmy przecież jak połączone naczynia, jak jeden krwioobieg.
Kreatywność, empatia, jakość obsługi wymaga nakładów energii i naszej uwagi, którą my poświęcamy uzupełniając kolejną tabelkę lub marnując czas na uzupełnianie czasochłonnych formularzy. A przecież można spokojnie generować je praktycznie bez naszego udziału. Dajmy naszym pracownikom komfort pracy, a cała organizacja na tym zyska!
I na sam koniec (bo przecież ja mogę nie być obiektywna) chciałam Wam pokazać dlaczego jednak warto wdrożyć CRM:
Trzymam kciuki, za Was, aby sprzedaż B2B nabrała tempa oraz za nasz zespół i obecne wdrożenia. 😊